Wiele z was przyznaje, że pogoda to największy stres w dniu ślubu. Tak się niefortunnie składa, że niestety nie mamy na nią wpływu. Pieniądze na nic się tu przydadzą, pogoda to loteria. Planując ślub na dwa lata wcześniej nie strzelimy w piękne słońce i idealną do tańca temperaturę. Niestety minione lato było krótkie i deszczowe, nawet nie pamiętam, że faktycznie było. Może zamiast przeżywać złe prognozy pogody, pomyślmy, jak sobie z nią poradzić, albo nawet wykorzystać ją jako atut tego dnia? ?
Szykuje się Wam burzliwy związek!
Przesądów w naszej kulturze mamy wiele, całkiem spora ich część odnosi się do ślubu i wesela. Deszcz, zimno i chmury to podobno burzliwy związek. Ulewa to znak od niebios, że wszystkie zakochane w młodym panny płaczą po jego stracie, a lekki deszczyk to boże błogosławieństwo dla młodej pary. Większość z Was czytając to, pewnie modliłaby się o trzecią opcję, jeśli prognozy zapowiadałyby deszcz ale zaraz…jak rozpoznać, że mały deszcz jest rzeczywiście mały, a nie przerodził się już w strugi? Mam dla Was dobrą radę, nie zawracajcie sobie tym głowy. Tym bardziej jeśli bierzecie ślub kościelny, przecież wiara katolicka kłóci się z wszelkimi zabobonami. Pogoda na waszym ślubie to naprawdę zwykły przypadek i nawet jeśli będzie ulewnie, będziecie ze sobą szczęśliwi! Pamietajcie też, że lepsza jest temperatura w okolicach dwudziestu stopni, niż trzydziestostopniowy upał.
A miał być ślub w plenerze…
Jeśli jesteście na tyle odważni, że w naszej szerokości geograficznej zdecydowaliście się na ślub w plenerze, musicie liczyć się z tym, że pogoda może nie dopisać i będzie padać, a temperatura będzie wymagała założenia jakiejś narzutki. Ryzyko możecie zmniejszyć planując uroczystość na czerwiec, lipiec lub sierpień. Patrząc jednak na minione wakacje ciężko brać tę wskazówkę pod uwagę, bo szanse na ładną pogodę to jakieś 50%. Nie załamujcie się jednak i nie rezygnujcie ze swoich planów. Zamiast tego, porządnie przygotujcie się do tego dnia. Na rynku znajdziecie sporo firm, które zaoferują Wam namiot, który w razie potrzeby możecie pięknie zaaranżować i stworzyć naprawdę niesamowity klimat. Będzie wyjątkowo!
Przecież nie pójdę do ołtarza cała w błocie!
Jasne, że nie pójdziesz. Jeśli w dniu Waszego ślubu deszcz nie odpuszcza, a Ty masz sukienkę z trenem i długi welon przyjedźcie wcześniej do kościoła. Podjedzcie maksymalnie blisko pod budynek. Dopiero na korytarzu, w bocznej nawie czy zakrystii przypnijcie tren i załóżcie welon. Oszczędzicie tym sposobem sukienkę i będziecie mieć pewność, że wszystko jest tak, jak być powinno, a żadne błoto nie zapsuje Wam zdjęcia.
A życzenia…?
Po prostu przenieście je na salę. Nikt nie powiedział, że trzeba je składać pod kościołem czy Urzędem Stanu Cywilnego. Na sali będziecie się czuć komfortowo i nikt nie zmarznie. To samo z konfetti, miało być na wyjściu z kościoła, przenieście tę atrakcję np. na pierwszy taniec.
Błyszcząc w deszczu ❤
Wielu fotografów uważa, że deszczowa pogoda to niezwykła sceneria do ślubnych zdjęć. Odpowiednie tło, kąt widzenia, zdolny 'paparazii’ i Wy to przepis na przepiękne fotografie i niezwykłą pamiątke na długie lata. Jest jeszcze jeden plus! Wasze zdjęcia będą inne od tych, które mają Wasze koleżanki ?.
Deszczowa dekoracja
Na pewno dobrze znacie koszyki ratunkowe, które w ostatnim czasie biją rekordy popularności na weselach i mało, które odbywa się bez uroczego koszyka w łazience. Jeśli w dniu Waszego ślubu zapowiadają deszcze zapewnijcie gościom dodatkowe ręczniki, którymi będą mogli się osuszyć. Skoro planujecie ślub w plenerze, a prognozy pogody nie są obiecujące wybierzcie się do hurtowni i kupcie parę parasolek dla swoich gości, może ktoś skorzysta. Parasol przyda się oczywiście i Wam. Dla siebie możecie wybrać coś bardziej designerskiego, na rynku można spotkać na przykład białe parasole w kształcie serca. Pamiętajcie tylko, żeby był to parasol rodzinny, tak żebyście swobodnie się razem pod nim zmieścili.
Kochani! Pamiętajcie, że to Wasz dzień i nie uzależniajcie jego powodzenia od pogody!
